Walutowa analiza Trefix 4 stycznia 2021
Chwilowy spokój
Na rynkach niezwykle spokojnie ze względu oczywiście na okres świąteczny. Rynek zamknął się w pozytywnych nastrojach, z szansą i nadzieją na doprowadzenie sytuacji między UK a UE do porozumienia. Sentyment ten szczególnie był widoczny na notowaniach funta, który przyćmił w ostatnich sesjach waluty europejskie. Rynki z niecierpliwością oczekują ogłoszenia porozumienia. Oficjalna wiadomość w kwestii umowy handlowej ws. Brexitu z pewnością pozytywnie zamieszałaby na rynku pod koniec obecnego roku. Na razie niczego jeszcze nie można wykluczyć. Warto dodać, że brytyjski premier Boris Johnson odbył w ubiegłym tygodniu, późną nocną telekonferencję ze swoim gabinetem. Tymczasem wiemy, że negocjatorzy w Brukseli analizowali mnóstwo tekstów prawnych dotyczących zagadnień handlowych. Wszystko2 zanosi się na to, że realna szansa na dojście do porozumienia jest jeszcze przed nami.
Ostatnie dni na rynku przyniosły zdecydowanie sporo stagnacji i dużą ilość przerwy dla walut. Pomimo ograniczonej zmienności nastroje na rynku utrzymywały się całkiem niezłe. Kalendarz makroekonomiczny zarówno w Europie jak i Stanach Zjednoczonych był praktycznie pusty. W centrum zainteresowania inwestorów wciąż pozostają “stare tematy”. Mowa tutaj o pakiecie stymulacyjnym w USA i kwestii porozumienia między Unią Europejską a Wielką Brytanią.
Biorąc na przysłowiowy warsztat obydwa wydarzenia jednym z ciekawszych kwestii (spornych) pozostają wypłaty dla Amerykanów, które mają zostać sfinansowane z tego pakietu. Wstępne ustalenia, co do wypłaty tego “zasiłku” mówiły o kwocie 600 USD. Izba wyszła jednak z propozycją podwyższenia tej zapomogi do 2000 USD. Propozycja ta została jednak kategorycznie odrzucona przez Senat. Oziębiło to nieco nastroje na rynku. Negocjacje w tej kwestii mają być jeszcze (i co ważne mogą) przeprowadzane. Rynek zakłada jednak, że aż tak drastyczna podwyżka z 600 USD do 2000 USD raczej nie zostanie zaakceptowana. Nie ma też na razie żadnych głosów wśród rządzących, które starałyby się wypośrodkować obydwie propozycje.
Czy czeka nas dalsze obniżanie stóp procentowych w Polsce?
Generalnie jednym z kluczowych wydarzeń ubiegłego tygodnia, pomimo stagnacji w kalendarzu ekonomicznym, przyniosło posiedzenie Narodowego Banku Polskiego. Komunikaty były dość ubogie. Na stronie internetowej wiadomości praktycznie świeciły pustkami, podając wyłącznie zdawkowe informacje dotyczące wpłat do budżetu. Dopiero wywiad z Prezesem NBP rzucił nieco światła na plany dotyczące polityki fiskalnej w 2021 roku. Wynika z niego, że Narodowy Bank Polski raczej pozostanie dość aktywny. Rynek zaczynał poważnie wyceniać potencjalną obniżkę stóp procentowych w pierwszym kwartale 2021 roku.
Zakładanie, że obniżka nastąpi w pierwszym kwartale jest nieco “śliską” spekulacją. Dlaczego? Zacznijmy może od bardzo prozaicznej rzeczy, jaką stanowi sugestia prezesa. Nie podał on w wywiadzie konkretnych dat ani bliższych planów tego posunięcia. Co więcej, obecna polityka NBP nie jest zbyt transparentna dla przeciętnego użytkownika danych makroekonomicznych z racji choćby tego, że obecne działania (w tym wpłaty do budżetu) są sprzeczne z ogólną strategią banku centralnego. W gwoli przypomnienia warto powiedzieć, że NBP realizuje politykę celu inflacyjnego. W związku z tym działania, jakie podejmuje mają na za zadanie utrzymywanie tego wskaźnika w okolicach założonych przez bank poziomów. Nie tylko nierealne, ale przede wszystkim sprzeczne z polityką inflacyjną są wszelkie próby kontrolowania kursu PLN, które NBP stara się usilnie robić.
Dotychczas większość niepoprawnych działań Narodowego Banku Polskiego mogliśmy wytłumaczyć okolicznościami rynkowymi – potrzebą tworzenia rezerw, zabezpieczeń, jednym słowem przysłowiowego dmuchania na zimne. Obecne działania nie mają jednak odniesienia do sytuacji rynkowej. Biorąc pod uwagę choćby opis dyskusji członków Rady Polityki Pieniężnej z dnia 6 listopada 2020 roku, działania w kwestii możliwego obniżenia stóp procentowych nie mają zbyt dużego uzasadnienia. Co prawda rozwój covidowej sytuacji na świecie i w kraju ma tu szczególnie wysokie znaczenie, to pozostaje jednak oprócz manipulacji stopami procentowymi szereg działań (skupów), które NBP nadal prowadzi. Członkowie wskazywali przede wszystkim możliwość (w najbliższych kwartałach) okresowego luzowania i zacieśniania restrykcji. Zwracano szczególną uwagę na to, że krajowa aktywność gospodarcza może być także ograniczania przez pogorszenie się koniunktury w otoczeniu polskiej gospodarki oraz brak wyraźnego i trwalszego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP.
USD/PLN i EUR/PLN
Złotówka w stosunku do USD jak i EUR znajduje się obecnie w całkiem dobrym położeniu. Wynika to jednak z ostatnich wydarzeń, które mimo euforii na globalnych rynkach nie przyniosły podobnych “atrakcji” na rynku walutowym. Patrząc na złotówkę i jej potencjał do deprecjacji bądź aprecjacji trzeba pamiętać, że PLN jest silnie uzależnione od globalnego przepływu kapitału (przede wszystkim dolarowego). Długoterminowo istnieje duże ryzyko pęknięcia obecnej (o ile można ją tak nazwać) strategii zalewania gospodarek gotówką. Złoty, z racji swojej przynależności do koszyka walut egzotycznych może na tym istotnie ucierpieć, bardziej niż przewiduje i zakłada NBP. Krótkoterminowo są szanse na aprecjację PLN w stosunku do EUR jak i USD, o ile NBP nie zechce znów interweniować na rynku.
Fundamenty mają dla walut elementarne znaczenie. Nie można jednak zapominać o pewnych newralgicznych poziomach – minimach i maksimach (podłoga i sufit), które generalnie są zwykle miejscami energicznej podaży lub popytu na konkretną walutę, co wynika z mechanizmów nie tylko spekulacyjnych, ale czysto rynkowych. Prościej mówiąc zbyt droga lub tania waluta w dłuższej perspektywie zaczyna istotnie przeszkadzać w rentownej wymianie handlowej. Taka perspektywa powoli rysuje się przed EUR/PLN, gdzie złoty nie jest w najlepszej kondycji.
Powyższy komentarz nie jest w żadnym stopniu rekomendacją inwestycyjną i stanowi wyłącznie prywatną opinię jego twórców.