Walutowa analiza Trefix 17 maja 2021
O inflacji, jako realnym i jednocześnie największym zagrożeniu dla rynków finansowych i walut pisaliśmy w wielu naszych analizach. Dla przedsiębiorców wzrost cen jest widoczny gołym okiem, w ciągu ostatniego roku wzrosły ceny prawie wszystkiego, począwszy od surowców, poprzez półprodukty, paliwa i energię. Każda firma odczuwa to na co dzień w swojej działalności. Na rynku walutowym jest to jeden z najważniejszych czynników, gdyż jest katalizatorem zmian stóp procentowych a to już bezpośrednio wpływa na siłę lub słabość pieniądza w danym kraju.
Temat inflacji był jednak przez banki centralne wielokrotnie spłycany, a wyższe notowania wskaźnika wzrostu cen często sprowadzono do przejściowych zawirowań. Wysoka inflacja zaskoczyła oczekiwania inwestorów i analityków. W ubiegłą środę na rynkach obserwowaliśmy solidną przecenę indeksów giełdowych oraz wzrost siły dolara. Rynek zaczął wyceniać nowe ryzyko w postaci stałej, podwyższonej inflacji. Oczekuje się zatem szybszego podwyższenia stóp procentowych w wielu gospodarkach na świecie, przede wszystkim w USA, a co za tym idzie umocnienia USD.
Często o dużej inflacji mówi się, jako wyniku “efektu bazy”. Czym jest? Wzrost poziomu cen i usług w kraju mierzony jest w ujęciu miesięcznym i rocznym (czyli inflacja z miesiąca na miesiąc i z roku na rok). Jej dynamika (czyli zmiana między dwoma okresami – np. kwietniem 2020 a kwietniem 2021) jest w dużej mierze uzależniona od miesiąca bądź roku, który jest dla nas okresem bazowym. Idąc tym tropem, weźmy na warsztat poprzedni rok. W marcu i kwietniu mieliśmy bardzo tanią ropę oraz totalny lockdown, który osłabia aktywność gospodarczą. Wydawaliśmy mniej oraz płaciliśmy mniej, szczególnie za ropę, która stanowi duży % całości wskaźnika inflacji. Wzrost cen i usług w gospodarce był zatem niewielki z racji mocno ograniczonego popytu na różnego rodzaju dobra. Co mamy w kwietniu 2021? Bardzo wysokie ceny paliw oraz (pomimo trwających obostrzeń) w miarę otwartą gospodarkę. Efektem bazy jest zatem to, co przedstawiliśmy powyżej. Nasza “baza” czyli rok 2020, był pod względem inflacji “marazmem”, natomiast w kwietniu 2021 r. sytuacja gospodarcza wygląda zupełnie inaczej, wręcz proinflacyjnie. Zatem przy bardzo niskim odczycie w marcu/kwietniu 2020 i wysokim odczycie tych miesięcy w 2021 r., większa dynamika (czyli zmiana z roku na rok) to głównie wynik efektu bazy (czyli niskiego odczytu rok wcześniej).
Bez względu na to, czy jesteśmy zwolennikami teorii utrzymania się wzrostu cen i usług przez dłuższy czas, czy traktujemy ją jak Rezerwa Federalna w Stanach Zjednoczonych, istotny jest jej wpływ na waluty i gospodarkę. Podczas publikacji jeden z bankierów FED mówił, iż wskaźnik wzrostu cen ma charakter wyłącznie przejściowy i nie wykazuje potencjału do utrzymania się przez dłuższy czas. Zwrócono uwagę przede wszystkim na rynek pracy, który będzie się regenerował do jesieni przyszłego roku.
Komentarz walutowy
Jak wyglądały waluty w ubiegłym tygodniu? Zmienności nie brakowało, szczególnie w środę przy odczytach inflacyjnych. Eurodolar otworzył się otworzył się po cenie 1,2158. W trakcie ogłoszenia danych o wskaźniku wzrostu cen, zjechał do poziomu 1,206. Tydzień zakończył przy poziomie 1,214, powracając w czwartek i piątek do poziomów z początku tygodnia. Zakłada się, że następnie dni przyniosą niewielką korektę i lekkie umocnienie EUR w stosunku do USD. W ubiegłym tygodniu złoty nieco się umocnił. W stosunku do dolara amerykańskiego zyskał 2 grosze. Rynek otworzył się przy poziomie 3,743, a zamknął po cenie 3,731. Zmienność w ciągu tygodnia była jednak większa. Maksimum notowania osiągnęły w środę, przy cenie 3,773. O podobną wartość umocnił się wobec europejskiej waluty. Notowania EUR/PLN otworzyły się po cenie 4,551, a zamknęły w okolicach 4, 531. Frank szwajcarski również delikatnie osłabił się wobec złotego. Notowania otworzyły się na poziomie 4,157 kończąc na poziomie 4,139. Funt miał bardzo dobry tydzień na globalnym rynku. Na początku tygodnia notowania GBP/PLN otworzyły się 5,230. Maksimum notowania osiągnęły 11.05, wzrastając do poziomu 5,317. Tydzień zakończył się jednak na dużo mniejszej aprecjacji funta do złotówki. Notowania zamknęły się po cenie 5,261.
Komentarz rynkowy
Co teraz zrobią banki centralne? W ubiegłej analizie mówiliśmy o wypowiedzi Yellen (byłej szefowej Rezerwy Federalnej w USA, a obecnej Sekretarz Skarbu). Powiedziała, że skromna podwyżka stóp procentowych pomogłaby zapobiec przegrzaniu rynku. Jej wypowiedź została szybko odwołana, a sama Yellen zaczęła powtarzać słowa bankierów federalnych. Rynki zareagowały na tę wypowiedź dużą przeceną, co było swego rodzaju testem zachowania giełd. W ubiegłym tygodniu natomiast podobną reakcję obserwowaliśmy podczas publikacji danych dot. inflacji. Zachowanie giełd było jak najbardziej “zdrowe”. Warto zwrócić jednak uwagę na inną kwestię. Tego, jak podaż, która pojawiła się na rynkach w związku ze słabymi danymi została szybko “wyssana”. Giełdy ponownie wróciły do wzrostów zmywając całkowicie spadki wywołane obawą o inflację.
Daje to dużo do myślenia w kwestii średnioterminowych trendów na rynku walutowym. Choć pierwsze podwyżki stóp procentowych są wyceniane na IV kwartał 2021 r. na razie rynki zachowują się tak, jakby w ogóle miało do nich nie dojść. Argumentów za presją na wzrost cen jest naprawdę wiele. W związku z tym zwiększa się także presja na możliwe podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku.
Dolar i Euro w najbliższych dniach
Najważniejszym wydarzeniem tygodnia będzie inflacja ze Strefy Euro. Wstępne prognozy i oczekiwania rynku zostały skorygowane o wyniki inflacji w USA, która sięgnęła 4,2%. Nawet jeżeli podobne odczyty mielibyśmy zaobserwować w samej Strefie Euro oraz poszczególnych krajach członkowskich, raczej reakcja na negatywne dane powinna nie być aż tak intensywna, z racji częściowej wyceny podwyższonego wskaźnika wzrostu cen już w ubiegłym tygodniu. Ważne będą także poniedziałkowe wypowiedzi bankierów Rezerwy Federalnej. Oczekujemy, iż przedstawią problem inflacyjny, jako przejściowy, ale jednocześnie podkreślą, że FED jest skłonny zareagować w razie utrzymania się zbyt wysokiego poziomu cen i usług w gospodarce przez dłuższy czas. Zakładam też, że wskażą, jako główną przyczynę nie tylko wyżej opisany efekt bazy, ale również i okres letni, w którym wzmożone zapotrzebowanie na ropę oraz potencjalne wycieczki i wydatki związane z turystyką. Dodatkowo w tym tygodniu poznamy we wtorek dane ze Strefy Euro dotyczące PKB za r/r i k/k, które mogą wyjść dużo lepsze niż poprzednie. Dobre dane z PKB mogą pozytywnie wpływać na EUR, z racji pobudzenia nadziei na szybsze ożywienie gospodarcze.
W piątek, 21 Maja 2021, poznamy trochę odczytów dot. polskiej koniunktury. Dane te nie są aż tak istotne jak inflacja, w związku z tym można oczekiwać neutralnego wpływu na polskiego złotego. Jeżeli inflacja ze Strefy Euro wyjdzie istotnie wyższa, inwestorzy powinni zareagować pozytywnie w stosunku do EUR (wyceniając podwyżkę stóp procentowych). Kurs euro powinien się umocnić zarówno wobec PLN i USD.
Powyższa analiza nie jest w żadnym stopniu rekomendacją inwestycyjną i stanowi wyłącznie prywatną opinię jej twórców.